Polska prokuratura chce przedstawić zarzut pomocnictwa w przerywaniu ciąży polskiemu ginekologowi pracującemu od wielu lat w Niemczech. Lekarz od 2021 roku prowadzi w przygranicznym Schwedt prywatną pratykę, a wcześniej kierował Kliniką Ginekologii Onkologicznej, Specjalnej Ginekologicznej Chirurgii i Chirurgii Plastyczno-Estetycznej w Szpitalu w Prenzlau.
Sprawę opisała w piątek 30 sierpnia szczecińska Gazeta Wyborcza. Dr Janusz Rudziński od kilku lat jest wolnopraktykującym ginekologiem w Schwedt. Wcześniej pracował w szpitalu w Prenzlau. Posiada niemieckie obywatelstwo. - Polski prokurator nie ma prawa stawiać mi zarzutu pomocnictwa w usuwaniu ciąży i wzywać mnie na przesłuchanie - mówi doktor Rudziński dla Gazety Wyborczej - Po pierwsze, praktykę lekarską wykonuję na terenie Niemiec, zgodnie z niemieckim prawem, gdzie przerywanie ciąży do 12 tygodnia nie jest karane. Po drugie, mieszkam na terenie Niemiec i w tej sytuacji prokurator powinien skorzystać z pośrednictwa na przykład znajdującego się na terenie Niemiec polskiego konsulatu. Nie może działać bezpośrednio.
Lekarz Rudziński w rozmowie z "Wyborczą" stwierdził, że na przesłuchanie do Prokuratury Regionalnej w Szczecinie nie przyjedzie.