Miejsce rekreacji i zabaw na terenie dawnego obozu koncentracyjnego? [list od czytelnika]


Kilkadziesiąt lat temu w wąwozie na osiedlu lotnisko w Chojnie znajdowała się filia obozu koncentracyjnego dla kobiet. Po opuszczeniu terenu przez Rosjan i zasiedleniu osiedla przez polskich mieszkańców, wąwóz stał się miejscem rekreacji. 

Praktycznie od zawsze był tu plac zabaw, jeszcze za czasów osadnictwa Rosjan, stała tu scena i odbywały się tu występy artystyczne i festyny. Teraz w tym miejscu trwa budowa parku linowego. Nie wszyscy jednak zgadzają się na jego lokalizację... 

Prezentujemy poniżej list otwarty do Rady Miejskiej w Chojnie autorstwa Henryka Barszczewskiego, tłumacza przysięgłego języka rosyjskiego, przewodnika turystycznego PTTK oraz regioznawcy. 

Dzisiaj, 11 lutego 2024 roku, odbyłem wypad na nasze lotnisko i zobaczyłem, że na terytorium byłego obozu koncentracyjnego dla kobiet Ravensbruck, a była to jedna z 39 filii głównego obozu, zwożono tutaj kobiety, między innymi, które uczestniczyły w Powstaniu Warszawskim oraz kobiety i dziewczyny z różnych państw Europy, które pracowały w strasznych warunkach, a były potrzebne i wykorzystywane dla utrzymania lotniska wojskowego dla Niemców, były wprost one katowane i męczone, strzelano do nich nawet, gdy chciały podać koleżance kubek wody, o wszystkich tych warunkach zeznawały byłe więźniarki podczas przesłuchania oraz jasno wskazały w jakim obrębie znajdował się ten obóz oraz określono, że była tam dróżka brukowana, a potem, gdy popadał deszcz ten teren był błotnisty i sprawiało iść trudność, aby przejść do swoich baraków, czy innych budynków gospodarczych, np. szwalni i do wyjścia, między innymi do wyjścia, z obozu, znajdującego się w kierunku Klubu Oficerskiego, postawiono jakieś dziwaczne urządzenie, które ma rzekomo służyć do zabaw dla dzieci. Pytam, czy ktoś, kto zlecił te roboty, zastanowił się, w jakim miejscu to urządzenie stawia i w jakim celu. Uważamy się za naród katolicki. To miejsce powinno być upamiętnione, ale czy w ten sposób. Napisałem apel już po obejrzeniu filmu o tym obozie, ale żadnego odzewu ze strony radnych nie miałem. Chodzi mi szczególnie o dwie Panie, których nazwiska widniały w internecie. Ludzie, błagam o rozsądek i proszę o rozwagę przy podejmowaniu decyzji. Jednocześnie zwracam się z prośbą o umożliwienie mi przedstawienia mojego stanowiska na posiedzeniu Chojeńskiej Rady Miasta. Przedstawię całą historię byłego obozu. Znam to od roku 1962. Powiem o historii pewnej Francuski, która przyjechała tu w roku 1977, aby znaleźć grób swojej siostry oraz opowiem o filmie, który przedstawiał obóz od razu po wejściu wojsk Armii Czerwonej oraz opowiadanie jednego z żołnierzy, który mówił o zlikwidowaniu obozu i paleniu zwłok kobiet, które nie mogły ruszyć razem z tymi więźniarkami koleżankami. Będzie to smutne, ale prawdziwe. Myślę, że dla radnych również.
Redakcja

Prześlij komentarz

Nowsza Starsza