"Nawet z narażeniem życia…" - to słowa roty ślubowania, które wypowiada każdy wstępując w policyjne szeregi. Czyn policjanta z Chojny pokazał, że nie są to tylko słowa.
Do zdarzenia doszło w pierwszy dzień świąt. w poniedziałek 25 grudnia. O zdarzeniu pisaliśmy w artykule Pożar mieszkania. Jedna osoba trafiła do szpitala.
Na numer alarmowy dotarło zgłoszenie o pożarze budynku jednorodzinnego w zabudowie bliźniaczej na terenie miasta. Natychmiast na miejsce skierowane zostały służby ratunkowe. Pierwszy na miejsce dotarł patrol policji, który po przyjeździe ustalił, że wewnątrz mieszkania znajduje się starszy mężczyzna, a ze względu na jego stan zdrowia nie jest on w stanie wydostać się o własnych siłach.
- Naczelnik Wydziału Kryminalnego Komisariatu Policji w Chojnie podkomisarz Marcin Pomiećko widząc kłęby gęstego, gryzącego dymu, który wydobywał się z mieszkania, bez chwili zawahania, z narażeniem życia, podjął decyzję o wejściu do płonącego budynku. Widoczność wewnątrz była znacząco ograniczona, a starszy mężczyzna nie odpowiadał na próby nawiązania z nim kontaktu. Podkomisarz Pomiećko zmuszony był wyważyć jedne z drzwi, by dokładnie sprawdzić wszystkie pomieszczenia. Po chwili w kuchni na podłodze zauważył leżącego 74-latka. Policjant natychmiast przystąpił do ewakuacji, wynosząc mężczyznę z budynku, a następnie przekazując go zespołowi ratownictwa medycznego. W związku z trudnościami z oddychaniem, gdyż doszło do poparzenia dróg oddechowych, na miejsce wezwana została załoga Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, która przetransportowała poszkodowanego do szpitala - informuje rzecznik gryfińskiej policji.
Źródło pożaru zostało szybko zlokalizowane i ogień ugasili strażacy, udało się uratować mieszkanie.