Każdy kto przechodzi przez most Bartoszewskiego z Niemiec do Polski, może doznać szoku kulturowego – pisze portal dziennika „Tagesspiegel”. Niemcy krytykują "swoją" część mostu...
Ścieżka rowerowa prowadzi prosto z niemieckiego Wriezen do mostu Bartoszewskiego, który rozciąga się nad Odrą pomiędzy miejscowościami Neuruednitz i Siekierkami.
- Tak więc po polskiej stronie znajduje się wieża widokowa. Zainstalowano wygodne ławki, a tablice z tekstem i zdjęciami wyjaśniają historyczne znaczenie konstrukcji. Odbył się tu niejeden mostowy piknik. A na polskim stałym lądzie czeka mały wózek z kawą i domowym ciastem. W Polsce jest ciasto, w Niemczech – ptasie odchody. Niemiecka część mostu to projektowy nieużytek. Rzekę można podziwiać tylko stojąc przy barierce, a rowerzyści jeżdżą tu szczególnie szybko, bo jednolita nawierzchnia sygnalizuje im: wszystko dla ciebie i tylko dla ciebie. I ani śladu kawy. - czytamy na łamach niemieckiego portalu.