Tak drogo na stacjach benzynowych jeszcze nie było. Pomimo zmniejszenia VAT-u na paliwo z 23% do 8%, za litr benzyny czy diesla płacimy znacznie więcej niż w latach ubiegłych. Na światowych rynkach wzrosła cena ropy naftowej a to powoduje wzrost cen hurtowych paliw w polskich rafineriach.
W ubiegłym tygodniu w czwartek, w dzień rosyjskiej inwazji na Ukrainę, za litr benzyny Pb95 i oleju napędowego płaciliśmy w Polsce średnio 5,57 oraz 5,62 zł. Następnego dnia, w piątek rano na większości stacji paliw ceny zbliżały się do średniego poziomu 5,80-5,90 zł/l. Obecnie ceny paliw są o kilkadziesiąt groszy wyższe niż tydzień temu i przekraczają 6 zł za litr. To pokazuje, że ceny są napędzane przez wojnę.
Zdaniem głównego ekonomisty PKN Orlen dr Adama Czyżewskiego, powrót do 5 zł za litr jest raczej nie możliwy w przeciągu 1-2 miesięcy - W ciągu miesiąca, czy dwóch raczej nie, dlatego że wszelkie prognozy pokazują, że gdzieś w marcu będziemy mieli szczyt wzrostów cen - wyjaśnił. - Dzisiaj nie wiemy, jak się sytuacja rozwinie. Za tydzień, dwa, trzy będziemy lepiej wiedzieć i wtedy będzie wiadomo, co dalej - powiedział w radiu RMF FM.