Po zamknięciu cmentarzy handlowcy liczą straty. Apelujemy o ich wsparcie


Nagła decyzja rządu o zamknięciu cmentarzy spowodowuje ogromne straty dla sprzedawców, którzy na stoiskach handlowali kwiatami i zniczami. To głównie rodzinne firmy i małe biznesy. 

Sprzedawcy, którzy mają ustawione stoiska przy cmentarzach załamują ręce. Decyzja o zamknięciu nerkopoli zapadła w piątek, dwa dni przez 1 listopada, gdy większość była już zatowarowana i przygotowywała się do handlowego weekendu. 

Kwiaciarnie i stoiska ze zniczami - to przedsiębiorcy, którzy szczególnie wyczekiwali na Dzień Wszystkich Świętych. Straty poniosą również samorządy, które od kilku dni przygotowywały drogi i tereny przy cmentarzach, zmianę organizacji ruchu oraz wynajmowały teren pod handel. 

Po decyzjach rządu cierpią również nasi przedsiębiorcy. Największe stoisko z chryzantemami w Chojnie znajduje się na ulicy Jagiellońskiej przy starym kinie i rynku. Zachęcamy do wsparcia prywatnych przedsiębiorców i kupowania kwiatów na takich stoiskach. 

Aktualizacja, 15:30

Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, ze zgodnie z wczorajszą deklaracją o pomocy dla tych handlowców, którzy ucierpią w związku z zamknięciem cmentarzy. Terenowe oddziały ARiMR i KOWR odkupią od producentów i sprzedawców kwiaty i rośliny, które byłby sprzedawane w tych dniach przed cmentarzami. Z funduszu Covid zrefundowane zostaną też koszty samorządów, które prowadzą podobną akcję.
Redakcja

Prześlij komentarz

Nowsza Starsza