Losy pana Jarosława nadal nie są znane. Jarosław Dariusz Bartos zaginął 7 stycznia 1998 roku. Ostatnio mieszkał przy ulicy Krasińskiego w Gryfinie. Zaginiony urodził się w 1963 roku w Swobnicy (gmina Banie).
Jarosław Bartos miał ciemne włosy, brązowe oczy, wzrost ok. 170 cm. Znakiem szczególnym jest blizna na lewej łydce w kształcie elipsy, blizna po rozcięciu na górnej wardze, po prawej stronie. Mężczyzna ma lekką wadę wymowy, zapowietrzanie. Zdjęcie, które Państwu przedstawiamy zostało zrobione tydzień przed zaginięciem mężczyzny.
W dniu 07.01.1998 r. około godz. 16:00 kierując samochodem osobowym spowodował kolizję we wsi Żabnica gm. Gryfino. Mężczyzna podróżował z dwiema innymi osobami. Na miejsce zdarzenia wezwano pogotowie i policję. Dwóch pasażerów pozostało na miejscu, zaś kierowca (Jarosław Bartos) oddalił się w stronę miejscowości Dębce. Nikt nie próbował go zatrzymać. Jest to dość trudny teren, Międzyodrze.
Stan samochodu, którym kierował zaginiony wskazywał na to, że mężczyzna odniósł pewne, nie wykluczone, że dość poważne obrażenia, gdyż kierownica była pęknięta, siedzenie kierowcy było przełamane pod naciskiem pasażera siedzącego z tyłu. Świadkowie wypadku widzieli, że zaginiony miał rozcięty lewy łuk brwiowy i trzymał się za brzuch.
Zachowywał się tak, jakby był w szoku. Poszukiwania mężczyzny były podjęte w 2,5 godziny od zdarzenia. Po otrzymaniu informacji, że mężczyzna oddalił się z miejsca wypadku, żona wraz ze znajomymi udała się na poszukiwania. Te okazały się bezowocne. Około godz. 22:00 udała się na komisariat, gdzie policjant stwierdził, że Jarosława Bartosa zabrała z aresztu jego córka. Było to niemożliwe, ponieważ córka miała tylko 13 lat. Świadkowie twierdzą, że mężczyzna oddalił się pieszo. Dopiero interwencja w KW w Szczecinie i Warszawie dały rezultat. Policja zaczęła poszukiwania zaginionego.
Mężczyzna uznany został za zmarłego.
Wpływ na tą decyzję miało w dużej mierze miejsce, w którym doszło do wypadku i teren, w kierunku którego zaginiony się udał( teren podmokły, trzęsawiska). Nigdy jednak nie odnaleziono jego ciała. Żonie zaginionego odmówiono włączenia próbek DNA do bazy danych i porównania z próbkami pobranymi od NN, bo Jarosław Bartos formalnie widniał jako zmarły. Nie ważne, że ciała nie odnaleziono. Żona zaginionego Jarosława Bartosa chwytała się wszelkich możliwości, żeby odnaleźć męża. Były plakaty, media, psy tropiące, jasnowidz Jackowski. Wszystko to nie przyniosło żadnego rezultatu.
Mężczyzna w dniu zaginięcia nie miał przy sobie żadnych dokumentów. Miał tylko klucze do domu i samochodu. Nie wykluczone, że w wyniki wypadku mężczyzna stracił pamięć.
W momencie zaginięcia mężczyzna ubrany był w biały podkoszulek na ramiączka, bluzę z analiny w kolorze szarym typu półgolf, zapinaną pod szyją na krótki suwak, skórzaną kurtkę w kolorze brązowym, zapinaną na suwak, krótkie, czarne kozaki na suwak, brązowo- szary szalik w drobną pipetkę.
Jeśli macie Państwo jakiekolwiek informacje na temat zaginionego Jarosława Dariusza Bartosa, bardzo prosimy o kontakt.#zaginieniprzedlaty.
a nie wpadł do Odry bo w Gryfinie to nie jeden wpadł bez powodu a wypłynął bez zegarka.
OdpowiedzUsuńTy....anonimowy.. uważaj żebyś ty nie wpadł z powodem i wypłynął w zegarku...dobra. Jak nie masz nic sensownego do powiedzenia to lepiej nic nie mów
OdpowiedzUsuń