Mieszkańcy bloku w Krzymowie, w którym doszło do wybuchu gazu, nie wrócili na noc do swoich mieszkań, nie pozwolił na to Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego. Kolejne ekspertyzy mają zostać wykonane w niedzielę.
Do późnych godzin nocnych trwały oględziny miejsca przez biegłych z zakresu pożarnictwa oraz techników kryminalistyki pod nadzorem prokuratora. Obiekt był pilnowany przez strażaków z jednostki OSP Krajnik Dolny.
- Mieszkańcom zaproponowaliśmy miejsca noclegowe, ale wszyscy zdecydowali, że noc spędzą u swoich rodzin. Do dyspozycji jest również pomoc psychologa. Nasi pracownicy zabezpieczą budynek, przygotowujemy również pomoc finansową dla poszkodowanych rodzin - powiedziała nam w sobotę burmistrz Barbara Rawecka.
Jak udało nam się dowiedzieć - mężczyzna został śmigłowcem przetransportowany do szpitala w Szczecinie, stamtąd trafił do Gryfic na oddział leczenia oparzeń.
- Ta butla stała u poszkodowanego w pokoju. Była odkręcona. Po wybuchu osobiście ją zakręcałem - napisał do nas nasz czytelnik, który również przesłał zdjęcie ze środka mieszkania w którym doszło do wybuchu.
Do wybuchu gazu doszło w sobotę 26 października w mieszkaniu na parterze w budynku wielorodzinnym w Krzymowie. Znajdowało się tu osiem mieszkań. W wyniku wybuchu uszkodzony został budynek oraz przejeżdżający samochód.
Czytaj również:
Nowe fakty w sprawie wybuchu gazu w Krzymowie