Ze względu na upały w niektórych szkołach skrócono lekcję. Na taki krok nie zdecydowano się między innymi w Zespole Szkól Ponadgimnazjalnych w Chojnie, z tej decyzji nie są zadowoleni uczniowie.
- Zwracam się do Waszej redakcji z prośbą o interwencję w sprawie szkoły ponadgimnazjalnej w Chojnie. (...) jestem oburzona zachowaniem dyrekcji naszej placówki, która odrzuciła prośbę samorządu uczniowskiego o skrócenie lekcji do pół godziny. Dyrekcja tłumaczyła się optymalną temperaturą w klasach. W załączniku umieszczam zdjęcie z dzisiejszych pomiarów w jednej z klas. Uważamy, że zachowanie dyrekcji jest nieodpowiednie, temperatury są zbyt wysokie co grozi naszemu zdrowiu - napisała do nas uczennica ZSP 1 w Chojnie.
O komentarz poprosiliśmy dyrektor Adriannę Salamończyk:
O komentarz poprosiliśmy dyrektor Adriannę Salamończyk:
Tak jak informowałam podczas rozmowy telefonicznej, w szkole nie było potrzeby skracania w tym dniu zajęć lekcyjnych (6 czerwca), ponieważ: szkoła dysponuje czterema budynkami, 58 pomieszczeń - sal lekcyjnych i innych, jak np. pokój maturzystów, sala kinowa, sala lekcyjna – w pomieszczeniach piwnicznych, sale lekcyjne w budynku pracowni szkolnych i internatu – miejsca zacienione, sala konferencyjna z klimatyzacją, sala konferencyjna w budynku internatu, świetlica, itd.. Większość sal, a szczególnie te, które bywają nasłonecznione, wyposażone są w żaluzje bądź rolety. W szkole znajdują się również wentylatory, z których mogą korzystać nauczyciele. Uczniom, w upalne dni kupowana jest woda. Do szkoły od 6 maja ( po odejściu klas maturalnych) uczęszcza w godzinach od 8.00 d0 16.00 tylko ok. 350 uczniów (oczywiście nie wszyscy w tym samym czasie). Nauczyciele otrzymali polecenie zamiany gabinetów, w których temperatura nie sprzyja prowadzeniu zajęć, na inne w szkole, w których temperatura jest odpowiednia. Poza tym, ponad 70% uczniów dojeżdża do szkoły z okolicznych miejscowości. Zmiana harmonogramu zajęć spowodowałaby sytuację, że uczniowie podczas upałów zamiast w szkole, pod opieką nauczycieli, przebywają na dworze, bądź czekają na sposobność dojazdu do domu zatrzymanym przypadkowym pojazdem. Biorąc pod uwagę bezpieczeństwo uczniów i chcąc zapewnić im opiekę, została podjęta taka, a nie inna decyzja. Odbyło się spotkanie z przewodniczącą SU i opiekunem SU, podczas którego zostały podane ww. argumenty. Zostały one zaakceptowane. W dni upalne w szkole nie miały miejsca żadne sytuacje zagrażające zdrowiu, bezpieczeństwu uczniów. Nie było też przypadków zasłabnięć, itp.
O upałach i działań związanych z wysokimi temperaturami w odniesieniu do szkół pisaliśmy w artykule W klasach mamy ponad 30 stopni Celsjusza. Przez upały ciężko jest prowadzić lekcje
Pani dyrektor mówi tak bo siedzi sobie w swoim gabinecie z wiatraczkiem A my siedzimy w klasach w których jest 35 stopni i zamiast skrócić lekcje to je dodają ta szkoła jest śmieszna ps nie ma żadnej klimatyzacji i wentylacji pozdro 1ac
OdpowiedzUsuńpotwierdzam. Absolwentka.
UsuńWentylacja to jak okno i drzwi się otworzy
OdpowiedzUsuńdokładnie. Wentylatory to wiatr z przeciągu.. śmieszne ale prawdziwe. Absurd.
UsuńW szkole jest 36 stopni, a dyrekcja atakuje uczniów, którzy noszą krótkie spodenki.
OdpowiedzUsuńTo jest totalny egoizm ze strony dyrekcji szkoły!!!!!,,,,w gabinecie pani dyrektor siedzi przed wiatraczkiem i pierdzi w stołek...a młodzież nie może chodzić do szkoły w krótkich spodenkach bo panią dyrektor brzydzą ,,,UWAGA...ZAROSNIETE NOGI !!!!,,,Przy 35 stopniach w cieniu!,to jakiś absurd!,,,Ta szkoła to jakaś porażka, cieszę się że już mnie tam nie ma!!!!
OdpowiedzUsuńTo nie jest normalna szkoła w klasach jest upał a dyrektorka nie potrafi zapewnić uczniom sprzyjających warunków do pracy żenada
OdpowiedzUsuńZawsze jak byl okres letni dyrektorka i wice dyrektorka wywalały oczy jak kto jest ubrany. Tego nie można, tamtego nie. Chłopaki spodenki za krótkie, maja być do łydek, dziewczyny koszulek na ramiączkach nie mogą nosić bo niby kuszą biustem, nie wiadomo co ramiączka miały do tego bo która miała się czym odnosić to i koszulka na krótki rękaw robiła swoje. Śmieszne gadki na temat wiatraków itp to bzdura po prostu. Jedynie nauczyciele próbowali jakis ratować nas od ciepła robiąc przeciąg. Dobrze że już tam nie chodzę do szkoły. Śmiech na sali
OdpowiedzUsuńdobrze powiedziane.
UsuńPani dyrektor zabrania ustawiania wiatraków w klasach. Ponieważ szum będzie przeszkadzał dziecią w nauce. Sama się chłodzi przy wiatraku,a dzieciaki mają się gotować.Ciekawe jak będzie się tłumaczyła, jak nie daj Boże, któreś dziecko zemdleje.
UsuńBardzo dobrze powiedziane
OdpowiedzUsuńKiedy uczeń potrzebuje się zwolnić 5 minut z lekcji aby pójść do lekarza to odpowiedź od wychowawców można umówić się po południu tylko że niektórzy wychodzą z domu przed 7.00 a wracają po 16.00 lub 17.00. Porażka i paranoja oraz strach uczniów przed dyrekcją.
OdpowiedzUsuń