Środą Popielcową w Kościele Katolickim rozpoczynamy okres Wielkiego Postu. Jest to czas, który przygotowuje wiernych na nadchodzące święta Wielkiej Nocy.
Dlaczego wśród radosnych słów, takich jak "Alleluja", należy okazać swoją skruchę, posypać głowę popiołem? - Bóg jest litościwy. Nasza mała pokuta [wielki post - red.] może nam pomóc - mówi nam proboszcz parafii pw. Świętej Trójcy w Chojnie ks. Janusz Mieszkowski. - Jeden akt skruchy łotra na krzyżu, w porę, uratował go. Taka skrucha ma naprawdę wielkie znaczenie, ale musimy zajrzeć w głąb swego serca. Ta droga wewnętrzna do Pana Boga, łączy nas z nim.
W tym roku okres Wielkiego Postu trwa od 6 marca do 18 kwietnia. Podczas niego odprawiane są odpowiednio kolejne niedziele: Wstępna (łac. Invocabit), Sucha (łac. Reminiscere), Głucha (łac. Oculi), Środopostna (łac. Laetare), Czarna (łac. Judica) oraz Palmowa (łac. Palmarum).
Popiół, którym posypujemy głowy podczas uroczystej mszy świętej to znak pokuty, drogi nawrócenia - Jasne jest też to, że jakakolwiek zmiana ważnych spraw w moim życiu nie przychodzi od razu, potrzeba pracy i czasu. Dlatego Środy Popielcowej nie można przeżywać jako tylko jednorazowe wydarzenie - ona rozpoczyna Wielki Post i ten popiół trzeba nieść przez te 40 dni, może nie na głowie, ale na pewno w sercu [wyp. z 2016 roku] - mówił w rozmowie z naszym dziennikarzem były wikariusz parafii pw. Świętej Trójcy w Chojnie ks. Wojciech Koladyński.