Nietrzeźwy mężczyzna próbował samochodem rozjeżdżać ludzi na stacji pali w Moryniu. Usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa, jednak zamiast do więzienia trafi do zamkniętego zakładu psychiatrycznego. Przed Sądem Okręgowym w Szczecinie zapadł wyrok w sprawie Donata Ż.
– Na wniosek prokuratury sąd umorzył sprawę z powodu niepoczytalności sprawcy. Zgodnie z polskim prawem osoba niepoczytalna nie popełnia przestępstwa. Postępowanie było niejawne. Głównym dowodem były opinie psychiatryczne i psychologiczne – informuje Głos Szczeciński.
Mężczyzna zostanie umieszczony w zakładzie psychiatrycznym. Ponadto będzie miał zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.
O tym bulwersującym zdarzeniu napisaliśmy w artykule Kierowca próbował rozjeżdżać ludzi? Co wydarzyło się na stacji paliw w Moryniu? Doszło do niego w Moryniu 1 czerwca 2018 roku. Donat Ż. w towarzystwie swojego kolegi pił wódkę z butelki, obok stała grupa ludzi. Według relacji świadków po niemiecku zaczął kierować wulgarne treści, mówił między innymi, że Polska nie dorasta Niemcom do pięt. Następnie wsiadł w terenowego mercedesa i ruszył w kierunku grupy. Próbował rozjechać ludzi, jedna osoba została ranna i trafiła do szpitala. Po naszej publikacji sprawą zainteresowali się również dziennikarze ogólnopolskiego programu „Uwaga” w telewizji TVN.
Podejrzany usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa, gróźb karalnych i jazdy pod wpływem alkoholu. Mężczyzna stracił prawo jazdy, ale kilka dni później przy jednej z dróg odkryto wrak pojazdu należącego do Donata Ż. Kierowca musiał poruszać się dużą prędkością, stracił panowanie nad autem i uderzył w drzewa. Gdy na miejsce przyjechała policja, w aucie nikogo nie było.
fot. ilustracyjne / archiwum