Bomba kaloryczna? Dziś dla nas to nie problem [video]


Aby spalić jednego pączka, potrzebujemy minimum 50 minut odkurzania albo 120 minut namiętnego całowania. W Tłusty Czwartek Polacy pochłoną miliony tych słodkich przysmaków.

Geneza tzw. Tłustego Czwartku sięga starożytności. Był to dzień, kiedy świętowano odejście zimy, a witano przyjście wiosny. Ucztowanie opierało się głównie na jedzeniu tłustych potraw. Jeszcze w kulturze słowiańskiej, w czasach przedchrześcijańskich, był zwyczaj jadania tłustych wypieków z okazji ważnych uroczystości.

Dieta w Tłusty Czwartek 

Dzień może być prawdziwą zmorą dla osób, które dbają o sylwetkę i nie chcą przerywać swoich postanowień. Ale nie popadajmy w skrajności - jeden pączek to jeszcze nie koniec świata, gorzej gdy najdzie nas ochota na kilka kolejnych. Oczywiście, jeśli ma się silną wolę, można tego dnia zjeść inną, równie apetyczną potrawę, której bazą będą owoce lub warzywa. Ponieważ sklepowe pączki to bomby kaloryczne, niektórzy dietetycy proponują, aby pączki wykonać własnoręcznie, dbając o to, by nie wyszły zbyt tłuste.

Tłusty Czwartek a wiara katolicka 

Tłusty Czwartek stanowi ostatni etap przed Środą Popielcową, która rozpoczyna okres postu, trwającego 40 dni, aż do Świąt Wielkanocnych.

Produkcja pączków

Piekarnie i cukiernie do Tłustego Czwartku szykują się od kilkunastu dni. Chcesz przekonać się, jak wygląda produkcja tych przysmaków? Zapraszamy do zapoznania się z reportażem, który nagrywaliśmy dwa lata temu w jednej z chojeńskich piekarń.

Redakcja

Prześlij komentarz

Nowsza Starsza