Pochodzący z Boleszkowic Kamil Walków rozpoczyna właśnie nowy etap piłkarskiej kariery. Król strzelców III ligi przeniósł się w okienku transferowym ze Świtu Skolwin do Pogoni Siedlce, która gra w II lidze piłki nożnej. Z tej okazji przeprowadziliśmy z nim wywiad. Oto, co nam powiedział.
Witam. Na początek gratuluję transferu do Pogoni. Może opowiesz nam całą historię? Z jakimi nadziejami będziesz występował w tej drużynie?
– Dziękuję bardzo. Miałem udany sezon w barwach Świtu. 13 bramek i 10 asyst to niezły wynik, ale zawsze może być lepiej. Pojawiła się oferta z Siedlec i po przemyśleniach zdecydowałem się na wyjazd. Myślę, że to krok naprzód. Chcę się rozwijać i z drużyną osiągnąć jak najlepszy wynik.
W klubie Świt Skolwin byłeś ważnym ogniwem. Na boisku, jak można przeczytać w szczecińskich mediach, zespół stracił dobrego zawodnika z aspiracjami na przyszłość. Jakie masz wspomnienia z gry w Szczecinie?
– W Szczecinie spędziłem 2,5 roku, które zawsze będę bardzo miło wspominał. Poznałem wielu fajnych ludzi, z którymi mam do dziś kontakt. Dużo się tam nauczyłem i teraz to procentuje. Na szczęście Świt to nie tylko indywidualni zawodnicy – nasza siłą była przede wszystkim wyrównana i mocna kadra. Liczę, że chłopaki dadzą radę i osiągną jeszcze lepszy wynik niż w poprzednim sezonie.
Jeszcze jedno pytanie ze Świtem w tle: jak wynika z ligowych statystyk, na murawach spędziłeś ponad 3.468 minut – wychodzi na to, że z Twoją formą jest bardzo dobrze. Czy chcesz coś poprawiać przed nachodzącym sezonem?
– Rozegrałem 32 spotkania, tak więc trochę w poprzednim sezonie meczów było. Chciałbym grać jak najwięcej i strzelać jak najwięcej. Liczę, że zdrowie będzie dopisywać, a ja będę dawał z siebie 100% w każdych meczach.
Dużo czasu spędziłeś na lokalnych boiskach m.in. w Chrobrym Boleszkowice, Energetyku Gryfinie lub Dębie Dębno. Jak Twoi koledzy przyjęli wiadomość o transferze?
– Zgadza się, grałem i w Boleszkowicach, Dębnie czy Gryfinie. Mam tam wielu znajomych, którzy oczywiście trzymają za mnie kciuki. Cieszę się, że wiele osób mi kibicuje.To zawsze motywuje do cięższej pracy.
Boleszkowice i Siedlce dzieli ponad 600 kilometrów. Czy decyzja o transferze była trudna ze względu na rodzinę, czy jednak nie? Myślisz sobie „to jest mój czas, muszę go wykorzystać”?
– Decyzja była trudna, ale z drugiej strony chciałbym spróbować swoich sił w wyższej lidze i dlatego tu jestem. Chcę grać na jak najwyższym poziomie, dlatego zdecydowałem się na wyjazd. Rodzina ciągle mnie wspiera, co jest dla mnie ważne i jestem z Nimi w stałym kontakcie.
Wracając już do II ligi, wasz pierwszy mecz już w sobotę 21 lipca. Czujesz szansę, presję debiutu i oczekiwań czy może tak na spokojnie?
– Pierwszy mecz, nowa drużyna, wyższa liga – to wszystko bardziej mnie nakręca. Na początek GKS Bełchatów, bardzo dobra i rozpoznawalna marka w Polsce. Na pierwszą kolejkę czekam z wielką niecierpliwością.
Gdy spojrzymy na terminarz, czekają Cię bardzo ciekawe wyjazdy: Bełchatów, Łódź czy Łęczna to miasta na piłkarskiej mapie Polski, których każdemu szanującemu się kibicowi nie trzeba przedstawiać. Cieszysz się, że jest w tej lidzie?
– II liga jeszcze nigdy nie była tak silna. Znane drużyny, m.in. Widzew Łódź, GKS Bełchatów – to zawodników tylko motywuje do pracy, lepsze stadiony, które robią wrażenie. Na szczęście na boisku liczą się umiejętności.
Teraz pójdziemy troszkę dalej. Gdzie widzisz siebie jako zawodnika za kilka lat – w jakim zespole polskim lub może zagranicznym?
– Myślę, że nie ma co wybiegać aż tak w przyszłość. Skupiam się na tym, co jest teraz. Tylko to się dla mnie liczy.
Jako doświadczony już piłkarz jakie byś dał rady dla dzieci i młodzieży, którzy dopiero zaczynają przygodę z piłką nożną?
– Każdy młody chłopak, który marzy o grze w piłkę, nigdy nie powinien wątpić. Czasem zdarza się tak, że coś nie wychodzi, wtedy trzeba dawać z siebie jeszcze więcej. Jeśli będziemy wytrwali w tym, co robimy, to prędzej czy później osiągniemy sukces.
Czego można Tobie życzyć w nachodzonych tygodniach, miesiącach?
– Myślę, że przede wszystkim zdrowia, no i może odrobiny szczęścia. Wtedy myślę, że wszystko pójdzie po mojej myśli.
Na zakończenie pytanie do kibica: jak oceniasz występ polskiej kadry na MŚ w Rosji?
– Niestety występ nie należał do udanych. Szkoda, bo liczyliśmy, że możemy coś ugrać na tych mistrzostwach. Mam nadzieję, że na kolejnej wielkiej imprezie pójdzie nam zdecydowanie lepiej.
Dziękuję za wywiad i powodzenia.
– Dziękuję.
Z Kamilem Walków rozmawiał Mateusz Szelążek.