Nasi czytelnicy zgłaszają nam przypadki odwiedzania ich mieszkań i domów przez osoby podające się za pracowników Enea. To najprawdopodobniej oszuści, firma nie prowadzi w ten sposób sprzedaży.
- (...) miałam dziwną sytuację, podejrzewam, że to próba oszustwa. Chodzi o to, że odwiedził mnie młody chłopak, w wieku ok 23 lat z teczką podając się za pracownika Eneri, nie przedstawił się i nie podał żadnych szczegółów, powiedział jedynie, że potrzebuje mojej ostatniej faktury i czy to moje mieszkanie - napisała do nas Pani Natalia. Z kolei Pan Jarosław informuje, że dwóch mężczyzn oferowało mu lepszą ofertę na zmniejszenie rachunków za prąd.
Mężczyźni we wtorek (6 marca) około południa chodzili po Mieszkowicach. Nasz reporter Radosław Siciński skontaktował się z firmą Enea, która stanowczo zaprzeczyła, jakoby w ten sposób pracownicy firmy podpisywali umowy lub sprzedawali energię.
- To niestety częsty proceder ze strony nieuczciwych sprzedawców. Od jakiegoś czasu organizowane są kampanie, w których informujemy o nieuczciwej konkurencji. Enea nie prowadzi sprzedaży, wysyłając swoich przedstawicieli celem zmiany warunków umowy.
Warto w takich sytuacjach zachować czujność, taka umowa może być bardzo niekorzystna dla podpisującego, często małym druczkiem wyszczególnione są dodatkowe opłaty. Warto pamiętać, że każdą taką umowę można rozwiązać w przeciągu 14 dni. Jeżeli mamy obawy co do osób, które pukają do naszych drzwi celem zawarcia jakiejś umowy, można zadzwonić na policję.
- Widząc podejrzane osoby, zawsze możemy zadzwonić na numer alarmowy 112, patrol policji uda się na miejsce, wylegitymuje takie osoby i sprawdzi czy nie są to oszuści - mówi nam oficer prasowy gryfińskiej policji Marcin Karpierz.