Jak powiedział organizator Ryszard Matecki z ośrodka Wiejski Kocur z Zatoni: - Podziwialiśmy tego gościa w necie, słuchaliśmy na YT, teraz zagra u nas.
Mrok zapadał szybko, muzyka płynęła. Wrażliwość, tajemniczość, spokój. To wszystko dodatkowo okraszone odgłosami natury. Każdy miłośnik audiofilskiego podejścia do muzyki byłby pozytywnie zaskoczony. Taka muzyka nie w hali koncertowej?
Zamiast tego niewielka polana na jednym ze wzgórz Doliny. Zamiast wygodnych foteli, koce, śpiwory, karimaty. Godzina minęła bardzo szybko, niedosyt pozostał. Nastała noc. Gdyby nie niezliczone ilości komarów, można byłoby stwierdzić, że koncert miał charakter kameralny. Kto nie był, niech żałuje.
Zobacz zdjęcia na naszym profilu na facebooku