Problemy polskiego przedsiębiorcy po zamachu w Berlinie


Po tragicznym zamachu w Berlinie w którym zginął polski kierowca, przedsiębiorca do którego należał pojazd ma spore problemy. 

Sprawę opisuje portal gryfino24.info. Na początku tygodnia właścicielowi firmy Arielowi Żurawskiemu wydano na kilka godzin naczepę, aby mógł dostarczyć towar do niemieckiej firmy. Dostarczone konstrukcje stalowe pokryte zostały rdzą, ciężarówka wraz z naczepą od chwili zabrania jej z miejsca zamachu nie była przechowywana pod dachem.

Z relacji właściciela firmy przewozowej wynika, że samo przekazanie ładunku odbyło się w standardowej formie. Pracownik niemieckiej firmy sporządził protokół w którym mimo okoliczności zaznaczono, że konstrukcje stalowe przyjechały zardzewiałe. Pracownik poinformował również Żurowskiego, że obecny stan ładunku jest sporym problemem.

Kolejny problem może pojawić się w kwestii ubezpieczenia nie tylko ładunku ale również pojazdu. Nie ma pewności, że ubezpieczenie pokryje straty, ponieważ te nie obejmuje aktu terroru. 

- Na chwilę obecna staram się nie myśleć i iść do przodu - mówi w rozmowie z nami Ariel Żurawski.

Do zamachu terrorystycznego w Berlinie doszło 19 grudnia. Tunezyjczyk Anis Amri porwał ciężarówkę należącą do firmy spod Gryfina wraz polskim kierowcą. Rozpędzone auto wjechało w tłum ludzi przebywających na terenie jarmarku bożonarodzeniowego. Zginęło 11 osób a blisko 50 zostało rannych. Terrorysta uciekł z miejsca zdarzenia, kilka dni później został zastrzelony we Włoszech.

Redakcja

Prześlij komentarz

Nowsza Starsza