Tydzień temu pod Urzędem Wojewódzkim w Szczecinie odbył się protest nauczycieli przeciwko planowanej reformie oświaty, która zakłada likwidację gimnazjów i powrót do 8-klasowych szkół podstawowych.
W proteście wzięli udział również przedstawiciele Związku Nauczycielstwa Polskiego z naszego powiatu.
Dlaczego nauczyciele wyszli na ulicę i jaki jest stosunek ZNP do planowanej reformy oświaty? Między innymi o tym rozmawialiśmy z Iwoną Hernik, prezesem oddziału ZNP w Chojnie.
Dlaczego nauczyciele protestowali?
Jak szacuje ZNP, w kraju pracę straci około 37 tys. nauczycieli. Projekt reformy ogłoszono w czerwcu tego roku, likwidacja gimnazjów ma zacząć się od września 2017 r. To oznacza, że MEN dało sobie rok na: stworzenie nowych programów nauczania, napisanie podręczników, przeszkolenie nauczycieli, a samorządom - na reorganizację sieci szkolnej. Ale te ostatnie mogą zacząć działać, kiedy ustawa wejdzie już w życie. Nie wcześniej niż w grudniu. Uczniowie - tak jak w przypadku poprzedniej reformy - w ostatniej chwili dowiedzą się, gdzie pójdą do szkoły. Reforma wprowadzana w pośpiechu nie wróży nic dobrego.
Jakie jest stanowisko ZNP w związku z planowaną reformą edukacji?
Najważniejszym filarem naszego państwa jest oświata. Edukacja to obszar wymagający wsparcia i troski a nie rewolucyjnych zmian. Rozwija się tylko w atmosferze spokoju, stabilizacji, ciągłości planów i konsekwencji w ich realizacji. Likwidacja gimnazjów po siedemnastoletnim okresie ich funkcjonowania w systemie to krok nieodpowiedzialny. Związek Nauczycielstwa Polskiego wyraża stanowczy sprzeciw wobec zapowiedzianej przez Ministerstwo Edukacji Narodowej reformie. ZNP jest przeciwny zmianom, które spowodują wyłącznie chaos organizacyjny i informacyjny.
Ile osób z naszego regionu wzięło udział w proteście?
W pikietach wzięło udział 1038 nauczycieli i pracowników oświaty (493 w Szczecinie i 545 w Koszalinie), które zostały wsparte obecnością zorganizowanych grup: partii politycznych, posłów na Sejm RP ( 6-cioro) , radnych i samorządowców, stowarzyszeń i rodziców (razem ok. 70 osób).W sumie w pikietach uczestniczyło ponad 1100 osób.
16 lat temu , gdy wprowadzano gimnazja , ZNP również było przeciwne reformie, co przez ten czas się zmieniło, że związek broni gimnazjów?
W 1999 roku, pełno było głosów krytyki. ZNP , nauczyciele i rodzice bali się, że szkoły, do których trafią 13-16-latki, zamienią się w siedliska agresji. Tak się jednak nie stało. Po reformie ośmioletnich szkół podstawowych w gimnazja samorządy wyłożyły sporo pieniędzy w doposażenie i unowocześnienie budynków. Przystosowano je tak aby mogła uczyć się w
nich młodzież gimnazjalna. Nauczyciele zainwestowali w kolejne studia podyplomowe, kursy kwalifikacyjne, szkolenia aby móc uczyć w gimnazjum. Pracowali nad udoskonalaniem systemu 17 lat. Związek Nauczycielstwa Polskiego dostrzega dorobek, wkład pracy uczniów , nauczycieli i ich pracowników. Uważamy, że lepiej je udoskonalić a nie likwidować. Uważam, że gimnazja bronią się swoimi wynikami i osiągnięciami. Największą szkodę robimy wtedy kiedy ciągle zmieniamy kierunek reform. Odpowiadając na to pytanie pozwolę sobie zacytować Profesora Krzysztofa Konarzewskiego: 38-milionowy kraj, który w okresie 15 lat dwukrotnie przebudowuje swój system oświaty, wyda się światu dziwny; ale kraj, w którym druga przebudowa polega na powrocie do stanu sprzed pierwszej, musi się wydać śmieszny.
Jednym z argumentów za likwidacją gimnazjów, jest to, że gimnazja wytworzyły „trudną młodzież” i nie wszędzie sobie z tym radzą. Zgadza się Pani z tym?
Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że to gimnazja wytworzyły „ trudną młodzież”.
Młodzież gimnazjalna z racji swojego wieku przeżywa burzliwy okres, przez co bywa nieznośna , reaguje impulsywnie, czasem wręcz arogancko. Stara się wymusić traktowanie siebie jak dorosłego, niekoniecznie rozumiejąc na czym ta dorosłość naprawdę powinna polegać. Jest to więc czas ogromnego chaosu w głowie, nastolatek nie do końca sam siebie potrafi zrozumieć, dlatego tak ważne jest, aby miał kontakt z psychologami i pedagogami. Jeżeli są gimnazja , które sobie z tym nie radzą powinny one postawić na zajęcia warsztatowe z psychologami by pod ich opieką wprowadzać młodzież w dorosłość . Myślę, że i sami nauczyciele chętnie korzystaliby z takich zajęć aby w przyszłości posiadać wiedzę na temat pracy z młodzieżą w trudnym wieku dorastania.
Czy potrzebna jest nam reforma oświaty i jak powinna według Pani wyglądać?
Jestem przeciwna reformie, którą Ministerstwo Edukacji chce w pośpiechu wprowadzić w życie.
Nie ma powodów wprowadzania tak rewolucyjnych zmian. Oświacie potrzebny jest spokój, wsparcie i doskonalenie tego co zostało przez lata wypracowane. Gimnazjom natomiast potrzebna jest pomoc w postaci większej ilości pedagogów i psychologów. Zamiast likwidowania gimnazjów proponuję: wypracowanie niezbędnych zmian programowych i organizacyjnych, doskonalenie systemu edukacji, opieki i wychowania, doskonalenie systemu wsparcia dla uczniów i ich rodziców, tworzenie równych szans edukacyjnych, dostosowanie systemu kształcenia i doskonalenia nauczycieli do wyzwań współczesnej szkoły, finansowanie zadań edukacyjnych, w tym kształtowanie wynagrodzeń pracowników oświaty.
Jestem przeciwna reformie, którą Ministerstwo Edukacji chce w pośpiechu wprowadzić w życie.
Nie ma powodów wprowadzania tak rewolucyjnych zmian. Oświacie potrzebny jest spokój, wsparcie i doskonalenie tego co zostało przez lata wypracowane. Gimnazjom natomiast potrzebna jest pomoc w postaci większej ilości pedagogów i psychologów. Zamiast likwidowania gimnazjów proponuję: wypracowanie niezbędnych zmian programowych i organizacyjnych, doskonalenie systemu edukacji, opieki i wychowania, doskonalenie systemu wsparcia dla uczniów i ich rodziców, tworzenie równych szans edukacyjnych, dostosowanie systemu kształcenia i doskonalenia nauczycieli do wyzwań współczesnej szkoły, finansowanie zadań edukacyjnych, w tym kształtowanie wynagrodzeń pracowników oświaty.
Szanowni Państwo, przeczytałem wywiady z kilku ostatnich lat, jakich udzielił Naczelnego Wódz nauczycieli, niejaki p. Broniarz z ZNP.
OdpowiedzUsuńTo ten sam, wiecznie młody duchem działacz, niczym Lenin, który pozbawił nauczycieli praw nabytych.
Szefowa struktur lokalnych ZNP wykuła na pamięć zwroty i zgłębiła myśli wodza, powtarza niczym nakręcona katarynka tezy za swoim idolem, nie mające żadnych podstaw merytorycznych; o rzekomo mającym nastąpić Armagedonie po wprowadzeniu reformy oświaty.
To straszne, że z braku uczniów trzeba zwolnić nauczyciela lub nauczycieli. W Godkowie na ok.20 uczniów jest troje nauczycieli, dojeżdżają: katechetka i anglistka!
Ale jak zajrzymy pod „kołderkę” to okaże się, że ta Pani utraci zatrudnienie po wprowadzonej reformie i zmianie organizacyjnej siatki szkół, trzeba będzie pożegnać się z podarowanym stanowiskiem, zapewne o to chodzi.
Stare, mądre, ludowe porzekadło mówi: jak nie wiadomo, o co chodzi? Zapewne chodzi o pieniądze lub stanowisko!
W Gorzowie Wielkopolskim, za wszystkie wyjazdy na „akcje” zarządzane przez „Idola” płacą zwykli członkowie związku swoimi składkami, czy tak jest w Chojnie?
Płacą za hotele, obiadki, zwracają koszty podróży i uwaga! Koszty utraconych zarobków, płacone są również z kasy gminy, to się po prostu opłaca „młodym” bojownikom w walce o obronę swoich etatów.
Chciałoby się komuś z lokalnego oddziału sprawdzić, na co idą ich składki? Nie mój koń, nie mój wóz....
Spotkałem osobę, która stanowczo twierdzi, że ta Pani jeszcze nie dawno, parę miesięcy temu, zdecydowanie popierała likwidację gimnazjów?! Ale trzeba wiernie słuchać głównego „Idola” i tego lokalnego, po to się ich ma?
Jak powiedział Budda: „Gdybyśmy mogli zrozumieć cud pojedynczego kwiata, zrozumielibyśmy cały Wszechświat.”
Pozdrawiam ludzi, którzy zachowali rozsądek i przestrzegają wartości, o których tak wielu zapomniało, szczególnie Ci, skalani „władzą”, nawet najmniejszą, stanowiskiem w organizacji, samorządzie itd. Tadeusz Chojnowski
Nie polemizuję, z konformistami w szczególności. Do polemiki potrzebna jest: wiedza, doświadczenie, jasne stanowisko, uczciwość wobec siebie i rozmówcy oraz bezinteresowność. Tak niewiele, dla zdecydowanej większości są to bariery nie do pokonania.
Szkoda, że pani prezes nie ujęła się za nauczycielami z chojeńskich podstawówek i gminazjum, którzy znowu nie dostali nagród, bo burmistrz nie ma pieniędzy.
OdpowiedzUsuńNie ujmie sie za wami bo ma was głeboko w poważaniu. Może was jedynie poczęstować ciasteczkiem i kawą wyborczą na osłodę.
OdpowiedzUsuńprzecież związkowi członkowie dostali prezenty na Dzień Nauczyciela.
OdpowiedzUsuń