Jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej z Morynia została zadysponowana do pożaru śmietnika. Niewielki pożar mógł się jednak skończyć tragicznie. Ogień objął pobliski camping.
Do pożaru doszło w poniedziałek 9 listopada przed godz. 17:00. Dzięki szybkiej reakcji sąsiadów, którzy stłumili ogień nie doszło do rozprzestrzenienia się go na resztę kempingu. Domek udało się uratować niemal w całości.
- Nasze działania polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia oraz na dogaszeniu palącej się konstrukcji poprzez podanie jednego prądu wody. W imieniu jednostki oraz właściciela dziękujemy odważnym ludziom za pomoc - czytamy w komunikacie OSP Moryń.
Zuch chlopaki
OdpowiedzUsuńZuch tylko po co tyle się kłócą. Każdy z nich chce sie dostać do koryta.
OdpowiedzUsuńNikt sie nie chce dostać do koryta, bo koryta zadnego nie ma. żaden z chlopaków nie stara sie o żaden stołek, jest to wymysł tych co trzęsa dupami bo nie maja innego racjonalnego wytłumaczenia sytuacji i odwracają kota ogonem przeciwko niewinnym którzy próbują cokolwiek zrobić zeby wprowadzic te jednostkę w 21 wiek. każdy dąży do normalnośći i tyle. Nie oceniajcie ludzi po pierdzielonych plotkach. Na każdym kroku chłopaki sie starają aby jednostka świeciła przykładem a wy tylko nadajecie nie prawdę i zajmujecie sie plotkami. Jest to sprawa która toczy sie w jednostce i odpowiednie organy zajmuja sie rozwiązaniem konfliktu jaki ma miejsce w OSP. władze UM i Zarząd czuwa nad wszystkim. a Wy śpijcie spokojnie każdy z nich zerwie sie choćby o 4 nad ranem i przyjdzie wam z pomoca jezeli będzie taka potrzeba.
OdpowiedzUsuńObiektywny
Brawo ludzie brawo Straż Moryńska!!!
OdpowiedzUsuńMoryńscy inżynierowie pożarnictwa znowu w akcji, tylko dlaczego przyjechali we dwóch gdzie reszta była?
OdpowiedzUsuńznowu jakieś strajki?
Napierdoleni nie jeżdżą...
UsuńStrajk to bym zrobił w szkole z powodu spedu dzieci
OdpowiedzUsuńDzieci zamiast uczyć się przy świetle dziennym to uczą się przy jarzyniowkach w piwnicy
OdpowiedzUsuńWłasnie czy dozwolony jest wyjazd w niepełnym składzie tzn. Min 4 osoby. Co to ma być
OdpowiedzUsuńNie powinni w ogóle wyjechać z bazy. Pierwsza sekcja powinna wynosić minimum 4 osoby, jeżeli nie ma składu to powinni zgłosić do punktu PSP w Gryfinie a oni by wezwać inna jednostkę.
OdpowiedzUsuńW chojnie notorycznie jada bez składu i daja rade;p
OdpowiedzUsuńDo czasu .
UsuńJeden ze strażaków z morynia chyba sie zapomina. To nie PSP
OdpowiedzUsuńInzynier pozarnictwa. Tak naprawde to zwykly leszcz bez predespozycji sportowych
Słyszałam od córki, że pierwszy do akcji gaszenia włączył się moryński radny
OdpowiedzUsuńZgadza się i to dzięki Mackowi O. ogień został złapany gdyby nie on mogło dojść do poważnej sytuacji a zagrożenie było ogromne .
UsuńTo była Ironia o tych inżynierach....
OdpowiedzUsuń