Nie tylko mieszkańcy Chojny mają problem z dzikami. Zwierzęta grasują również w Zatoni Dolnej. Mieszkańcy się boją i pokazują rozryte trawniki pod swoimi posesjami.
Problem trwa od ładnych paru lat - mówi nam Pani Nikola - dziki ryją na trawnikach. Mieszkańcy boją się wejść do domów, zwierzęta się nie boją i grasują przy posiadłościach już od godziny
Myśliwi rozkładają ręce ponieważ nie można strzelać do zwierząt w miejscach zamieszkanych.
Jakiś czas temu, podczas zebrania wiejskiego burmistrz Chojny Adam Fedorowicz obiecał, że zajmie się sprawą.
Tags:
Chojna
Burmistrz miał tez zająć się sprawa dzików na Barnkowie i co z tego, na obietnicach zakończyło się.
OdpowiedzUsuńGmina rozkłada ręce, Nadleśnictwo umywa i przekazują pałeczką do koła łowieckiego....
a oni czekają, tylko nie wiadomo na co.... budują ambony i maja czas na wszystko, aha i ponoć ma być odstrzał "dewizowy" bo jakby sami nie mogli zrobić porządek z dzikami, ale jak wiadomo zawsze chodzi o kasę !!!
zapraszam na moja posesję, zryte jest dosłownie wszystko w około domu, a dziki spacerują i wszystkich maja w d...
z utęsknieniem czekamy na tych "dewizowców" może w końcu oni zrobią porządek z dzikami, bo jak widać do tej pory nikt nie umie albo nie chce się za to zabrać.
z pozdrowieniami, mieszkaniec Barnkowa
z tego co wiem burmistrz nie jest myśliwym, a chyba z pracowników to raczej pojedyncza osoba i też nie zatrudniona raczej z powodu posiadanej licencji na zabijanie.
Usuńpłace podatki do Gminy więc niech zajmą się problemem
OdpowiedzUsuńa Ty nie bądź taki mądry, chcesz to zabierz te dziki do siebie na posesje i niech tobie przeryją gródek w koło domu
zobaczymy czy wtedy będziesz taki mądry
wszystkiemu jest winny BURMISTRZ bo powinien powiedzieć DZIKOM żeby nie ryły
OdpowiedzUsuńdajcie spokój burmistrzowi on teraz ma na głowie "naprawę finansów gminy" a nie dziki....;)
OdpowiedzUsuńDziki poryły całe pobocze drogi od Piasku aż do krzyżówki Bielinek.
OdpowiedzUsuńMiejscami jest nawet asfalt odłupany.
Strach jechać samochodem że dzik wyjdzie z krzaków które zresztą rosną przy samej drodze.
Dopiero jak dojdzie do tragedii to może ktoś dupę ruszy,bo o kilku rozwalonych autach juz słychać.
Dawniej myśliwi nie tylko kupowali broń i czekali na należny odstrzał ale też dokarmiali zwierzęta,uprawiali poletka zeby dziki miały gdzie buchtować a teraz każdy ma w dupie a mysliwi tylko zgrywają Panów mysliwych.
Do kół przyjmowani są nałogowi alkoholicy i piraci drogowi.
Dlatego mamy to co mamy.
Kłopot? Powinniśmy się cieszyć, że mamy jeszcze wokół siebie dziką przyrodę. Naprawa trawnika to tylko trochę pracy ze szpadelkiem i grabiami. W Zatoni jest inny kłopot z niszczeniem krajobrazu, na większą skalę niż zryty trawnik. Wspomnieć należy także o tysiącach hektarów pogrodzonych łąk, lasów, pól. Gdzie jest miejsce dla zwierząt? jak zwykle człowiek zawinił i nie co się czepiać biednych zwierzaków.
OdpowiedzUsuńTo z miłą chęcią przyjmę Ciebie ze szpadelkiem do naprawy Mojego trawnika. Skoro to trochę pracy to zapraszam. Przy okazji możesz Mi zakupić nową darń , cebulki kwiatowe itd. skoro dla Ciebie to nic takiego i to ' trochę pracy '. Pozdrawiam i czekam na odpowiedź :)
Usuńto zapraszam ciebie z tym szpadelkiem i grabiami, zobaczysz co to znaczy "trochę pracy"
OdpowiedzUsuńtrochę może i ok raz na jakiś czas, ale codziennie to lekka przesada, a poza tym szpadelek i grabie nic nie pomogę i nie naprawię tego co "dziki ryj" zniszczył