Już w najbliższą sobotę, 19 lipca rozpocznie się Eko Maraton Kajakowy, który będzie trwał 24 godziny. Początek imprezy przewidziany jest na godz. 12:00. Organizatorem wydarzenia jest Stowarzyszenie Przyjaciół Morynia oraz Drużyna Ratowników Wodnych Jeziora Morzycko.
O maratonie opowiadają nam Krystian Pańczuk i Małgorzata Dorożyńska.
Skąd pomysł na Eko Maraton Kajakowy?
Krystian Pańczuk: Pomysł wziął się z potrzeby ciszy na jeziorze. Myślę, że coraz trudniej o prawdziwy wypoczynek nad wodą. Morzycko jest chyba jednym z ostatnich w tych okolicach jezior, na którym można spokojnie żeglować, pływać kajakiem, rowerem wodnym, poczytać książkę, nie narażając się na nadmierny hałas i smród spalin z łodzi motorowych.
Małgorzata Dorożyńska: Absolutna prostota idei maratonu urzekła mnie i członków Stowarzyszenia, ponieważ przy odrobinie dobrych chęci można zorganizować przyjazne wypoczywającym wydarzenie. Takie pomysły najczęściej biorą się z potrzeby serca, a czasem reakcji na sytuację. Muszę przyznać, że zainteresowanie maratonem i jego organizacją właściwie nas zaskoczyło.
Czego możemy się spodziewać? Jak będzie wyglądał maraton?
MD: sednem imprezy jest oczywiście sztafeta kajakowa- załogi złożone z ochotników będą przez całą dobę pokonywać dystans plaża Moryń-plaża Gądno-plaża Moryń (ok. 3 km), zmieniając się według ustalonej kolejności. Na wodzie będzie więc nieprzerwanie przez 24 godziny pływał jeden kajak. Zatem logitycznie nie jest to zbyt trudne przedsięwzięcie, chociaż godziny nocne oraz wczesno-niedzielny poranek mogą stanowić pewne wyzwanie dla uczestników maratonu. Oczywiście kolejną niewiadomą jest też pogoda.
KP: impreza będzie zabezpieczona przez ratowników wodnych z Morynia i wolontariuszy ze straży pożarnej z Morynia. Kajak zostanie dostosowany do warunków nocnych, tj.oświetlony światłami pozycyjnymi. Dodatkowo na jeziorze będą utworzone dwa stanowiska ratownicze oraz będzie działała niezależna grupa interwencyjna ratowników wodnych w razie nagłej potrzeby. Jeśli chodzi o atrakcje, to w sobotę odbędzie się Błękitny Patrol, który polega na przedstawieniu przez ratowników zasad bezpiecznego korzystania z wody oraz podstaw udzielania pierwszej pomocy z możliwością przećwiczenia na fantomach. Ponadto chętni będą mogli poćwiczyć ze sprzętem ratowniczym typu boja SP czyli tzw.pamelka (nie mylić z Anderson), koło ratunkowe, rzutka rękawowa itp.
MD: mamy nadzieję, że to co będzie towarzyszyło maratonowi okaże się atrakcyjne dla wypoczywających nad jeziorem zarówno po stronie Morynia jak i Gądna. Po zapadnięciu zmroku, zapłoną ogniska, a w barze Sielawa odbywać się będzie pokaz filmów z prywatnej kolekcji naszych znajomych, pasjonatów nurkowania. Filmy te zrobione są w ciekawy i profesjonalny sposób i przedstawiają unikatowe piękno podwodnego świata, które rzadko możemy oglądać. Prawdziwym wyzwaniem będzie stworzenie przez jezioro mostu świetlnego. Chcemy w nieco symboliczny sposób połączyć dwa przeciwstawne żywioły, ogień i wodę. Przedsięwzięcie to jest o tyle trudne, że wymaga zmobilizowania około 30 łódek, kajaków, rowerów wodnych z załogami, które o północy zapalą sztuczne ognie. Myślę, że podobnego widowiska w Moryniu i okolicach jeszcze nie było. Zatem z jednej strony będziemy mieć aktywnych kajakarzy, być odrobinę adrenaliny, a z drugiej, element romantyczny.
Jak idą przygotowania?
KP: w zasadzie lista biorących udział w sztafecie jest na chwilę obecną prawie zamknięta, ale zapraszamy do zgłaszania się oraz do kibicowania uczestnikom. Chciałbym dodać, że dla wszystkich uczestników sztafety będzie przygotowany posiłek regeneracyjny i napoje. Przewidujemy również drobną niespodziankę dla aktywnych uczestników sztafety.Mamy też nadzieję, że pogoda będzie sprzyjać wszystkim, którzy w tym dniu zechcą wypożyczyć sprzęt pływający i popłynąć np.do zatoczki z nenufarami. Podpowiem, że te niezwykłe wodne kwiaty znajdują się w okolicach plaży na Gądnie.
MD: Ponieważ wiele osób aktywnie zaangażowało się w pomoc przy organizacji imprezy i sprawnie podzieliliśmy się obowiązkami, myślę że możemy być spokojni o sprawy organizacyjne. Być może jest to zużyty nieco slogan, że "razem możemy więcej", ale odnoszę wrażenie, że na pewno sprawniej. Po stronie Gądna energicznie przygotowaniami zajęła się Pani sołtys, sprzętu do mostu świetlnego użyczy nam Janusz Szkuciak i ratownicy, wspólnie z sołectwem Gądno i Barem Sielawa przygotujemy posiłki dla uczestników. Bardzo przychylnie naszą inicjatywę potraktował Burmistrz Morynia Jan Maranda, a Starosta Gryfiński Wojciech Konarski, obejmując imprezę patronatem honorowym, gratulował nam pomysłu i zasugerował, że podobny maraton powinien odbywać się co roku. Nie sposób wymienić wszystkich tych, na których pomoc możemy liczyć; czasem są to sprawy drobne, jak np.: użyczenie latarek, czasem większe, jak ekspresowy projekt plakatów wykonany przez Mateusza Jakubiszyna. Jako organizatorów, bardzo cieszy nas tak duże zaangażowanie Morynian i bardzo przyjazna nam atmosfera.
Ilu uczestników maratonu się spodziewacie?
KP: Przewidzianych jest 40/45 2-osobowych załóg biorących udział w sztafecie, a poza tym osobna grupa tworząca o północy most świetlny. Zatem powinno być nas naprawdę sporo.
MD: nie pozostaje nam nic innego jak zaprosić wszystkich chętnych do Morynia. Impreza rozpocznie się w sobotę w samo południe i zakończy o tej samej porze w niedzielę. Życzylibyśmy sobie dobrej pogody i wielu sił, bo to będzie prawdziwy maraton.
Dziwny jest ten moryński ratownik, skąd wyście go wzieli
OdpowiedzUsuńA moim zdaniem to fajnie że ktoś robi coś dla wszystkich. Przynajmniej coś się w Moryniu dzieje.
OdpowiedzUsuńTak dzieje się pseudo przyjaciele zrobili sobie z Morynia prywatny plac zabaw, członkowie należący do tej dziwnej organizacji powykupowali ośrodki wczasowe które teraz gniją i nikt z tym nic nie robi.SZLAK TRAFIA
UsuńMoryń żyje :) Inicjatywa przednia co weekend w Moryniu powinno się coś dziać miasto jest już na takim poziomie że należy się tym chwalić. Szkoda tylko że przedmówcy trzeba przyznać rację Prywatny Plac Zabaw !!! Zabezpieczenie by zaprosić większą liczbę osób z dalszych zakątków kończy się noclegiem w Piast Cedynia. Postaramy się dojechać o ile jeszcze będzie jakieś wolne miejsce by po długiej nocy choć oko zamknąć. Ale na rybkę to tylko do Złotej Rybki bo na plaży z brudnymi nogami i mokrymi majtkami do baru się nie wejdzie by coś zjeść. A ktoś kiedyś mądrze mówił Klient nasz Pan ... żenada wróć bar sielawa
OdpowiedzUsuńInicjatywa ok ja zniósł bym tylko strefę ciszy czy tam zakaz pływania na silnikach motorowych (gmina sama nie wie ) a tak poza tym to ratownicy z Morynia nie są już z Wopru ?
OdpowiedzUsuńA najlepsze jest to ze "ratownik" ze zdjęcia prawdopodobnie w tym czasie jest w pracy a stoi tyłem do wody czego chyba nie powinien robić ?
Usuńw jakiej pracy przecie dobrze że on teraz pompków nie robi bądź brzucha nie ćwiczy ratownik nie pracuje Ratownik się LANSUJE .... a jak poprosisz o plasterka to patrz na zdziwioną minę bo o interwenci w wodzie nawet nie myśl bo włoski potarga a takie wyczesane :) Aj brutalna rzeczywistość choć i tak kocham Moryń :/
OdpowiedzUsuń