Ciociu, pilnie potrzebuję pieniędzy - taki telefon odebrała 60-letnia mieszkanka Trzcińska Zdroju. Oszust zadzwonił i podał się za członka rodziny, chciał wyłudzić 10 tys. złotych.
Do naszej redakcji zadzwonił Pan Zbyszek, który opowiedział nam o próbie wyłudzenia pieniędzy metodą na "wnuczka". Oszust zadzwonił na telefon stacjonarny, chciał "pożyczyć" 10 tys. złotych, twierdził, że sprowadza właśnie auta z zagranicy i potrzebuje pilnie pieniędzy aby zapłacić podatek, inaczej samochody zostaną zatrzymane.
Starsza Pani już miała wybrać się do banku aby wypłacić pieniądze, jednak szybka reakcja syna, nie doszło do wyłudzenia. Pan Zbyszek zadzwonił na policję, kilka minut później funkcjonariusze byli na miejscu. Przestępcy musieli jednak obserwować dom, ponieważ pomimo, że policjanci przyjechali bez mundurów, oszuści nie przyszli po pieniądze o umówionej porze, co więcej, mieli czelność zadzwonić i zapytać, kiedy 60-latka zorientowała się, że jest to próba wyłudzenia pieniędzy.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że to nie pierwsza próba oszustwa w Trzcińsku Zdroju.
Sprawcy posługujący się metodą „na wnuczka” często działają w zorganizowanych grupach - w celu osiągnięcia korzyści majątkowych wprowadzają osoby pokrzywdzone w błąd co do swojej tożsamości, podając się za bliskiego członka rodziny: wnuczka, bratanka, kuzyna, siostrzeńca, synową lub podając się za członka rodziny znajomych, sąsiadów, przyjaciół - ostrzega Policja - Aby ustrzec się przed tego typu oszustwem, należy przede wszystkim jak najszybciej skontaktować się z osobą, do której mają trafić pieniądze. W ten sposób można się upewnić, że to rzeczywiście krewny czy znajomy osoby odbierającej telefon zwracał się z prośbą o pomoc finansową. Oszuści wielokrotnie dzwonią do potencjalnej ofiary, w ten sposób próbują uniemożliwić osobie, którą chcą oszukać, zweryfikowanie tego czy faktycznie dzwoni krewny.
Moim zdaniem policja powinna monitorować teren na pieszo a nie podjechali "tajniackim" autem które wszyscy znają. I taka to zasadzka.
OdpowiedzUsuń