Ponad 4000 szt. amunicji i pocisków odnaleziono w lesie nieopodal poradzieckiego lotniska. Na zlecenie Nadleśnictwa Chojna, specjalistyczna firma Eko Min z Polic przeszukała ponad 15 hektarów terenu pod kątem materiałów wybuchowych i niebezpiecznych.
- Część terenu była przeszukiwana do głębokości 1 metra, a część do głębokości 30 cm. To co znaleźliśmy jest to tzw. amunicja porzucona, nie pochodzi ona z okresu działań wojennych, została pozostawiona przez wojska które tu stacjonowały, oni po prostu ją wyrzucali. Część amunicji jest produkcji niemieckiej - mówi nam Roman Szymanowski, były saper i współwłaściciel firmy Eko Min.
Wśród znalezisk jest amunicja o kalibrze 25-65 mm, granaty oraz pociski przeciwlotnicze. Wybuch nawet najmniejszego znalezionego na terenie lasu pocisku może być śmiertelny dla człowieka. Wszystkie odnalezione niewybuchy były tymczasowo składowane w starym bunkrze, który był pilnowany przez całą dobę. Znalezione materiały niebezpieczne zostały na miejscu zdetonowane.
- Większość amunicji była na małej głębokości, w ściółce lub pod ściółką, gdy wybucha pożar w lesie, przy nagrzaniu się do odpowiedniej temperatury następuje wybuch, w niektórych lasach straż nie chce nawet wjeżdżać gdy teren nie jest sprawdzony - dodaje R. Szymanowski.
Na zdj. Rakiety ze statecznikami były główną bronią w samolotach i helikopterach (fot. Paweł Sławiński) |
W ziemi była nie tylko amunicja i pociski ale również stalowe liny, elementy wyposażenia wojskowego oraz inne różne przedmioty, które nie do końca udało się zidentyfikować. Odnaleziono kilka dziwnych urządzeń, jednym z nich był dziwny metal z kabelkami, prawdopodobnie jest to urządzenie szyfrujące "Ja-swój samolot". W kawałku metalu znajdowały się elementy elektroniki i kable, dzięki temu artyleria nie ostrzeliwała własnych maszyn lotniczych.
Na zdj. W ziemi znajdowano nie tylko pociski (fot. Paweł Sławiński) |
Oczyszczanie terenów z przedmiotów wybuchowych i niebezpiecznych odbywało się w ramach projektu "Rekultywacja na cele przyrodnicze terenów zdegradowanych, popoligonowych i powojskowych zarządzanych przez PGL LP".
Teren, który został sprawdzony wyznaczyli leśnicy. Z ramienia Nadleśnictwa Chojna projekt koordynował Czesław Jesiołowski. Oprócz rozpoznania saperskiego i oczyszczenia terenie zostanie wykonana ocena przyrodnicza i geośrodowiskowa terenów, usunięte zostaną zanieczyszczenia gruntowe oraz nastąpi odnowa i przebudowa drzewostanów z dostosowaniem ich składu gatunkowego do warunków siedliskowych.
Na zdj. Tymczasowe składowisko urządzono w poradzieckim magazynie broni (fot. Paweł Sławiński) |
Projekt "Rekultywacja..." jest realizowany na terenie całego kraju w 57 nadleśnictwach, jego koszt to 130 mln zł. Działania obejmują zasięgiem obszar około 24 000 ha.
Zobacz zdjęcia na naszym profilu na Facebooku
Tags:
Chojna
Jedno jest pewne, w tym kraju można liczyć jeszcze na strażaków i leśników, fajne chłopaki! Pozdrowienia dla Nadleśnictwa Chojna!! Wspaniała instytucja!
OdpowiedzUsuńZgadzam się całkowicie! na niektórych można jeszcze liczyć!
Usuń