Do późnych godzin nocnych policyjni technicy pracowali na miejscu wypadku do którego doszło na prostym odcinku drogi nr 31 niedaleko Widuchowej.
- Było duże zamieszanie, kierowcę wyciągnęli z auta był przytomny, a dwójka leżała obok, to był straszny widok - pisze do nas nasza czytelniczka, która była świadkiem wypadku.
W niedzielę 19 lipca po godzinie 20:00 do służb ratunkowych wpłynęła informacja o wypadku na prostym odcinku drogi pomiędzy Widuchową a Dębogórą. Jak udało nam się dowiedzieć, podczas wyprzedzania motoroweru, kierujący Skodą zauważył, że jest wyprzedzany przez inny pojazd. Chciał wrócić na swój pas ruchu, w tym momencie stracił panowanie nad autem, wypadł z drogi i dachując uderzył w drzewo. W środku podróżowały dwie kobiety i mężczyzna.
Na miejscu lądowały dwa śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Dwie ciężko ranne osoby trafiły do szpitala, kobieta w wieku 32 lat zginęła na miejscu.
Jak informuje nas dyżurny ruchu Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, utrudnienia zakończyły się o godzinie 2:00 w nocy.
O wypadku pisaliśmy wcześniej w artykule Śmiertelny wypadek na DK31! Droga zablokowana