Pierwszy artykuł poświęcimy na wywiad z 15-letnim Jakub Kokielem, który pochodzi z Mieszkowic i występuje obecnie w barwach Dumy Pomorza.
Od małego ciągnęło mnie do piłki. Jak byłem mały, miałem jakieś 5 lat. to już coś kopałem, gdy byłem w pierwszej klasie podstawówki to zacząłem grać w Zielonych Zielin na pozycji lewego obrońcy, długo tam nie pograłem, może jeden sezon jak nie rundę. Jak byłem w trzeciej klasie, czyli miałem 9 lat pojechałem na trening do Odry Chojna No i zacząłem grać w tym klubie to był mój taki pierwszy oficjalny klub.
Grałem tam m.in z Michałem Przybylskim, którego tata zaproponował mi grę w Orliku Trzcińsku Zdrój. Grałem tam około 3 lat na początku na pozycji obrońcy, bo na niej zaczynałem później grałem na pomocy a jeszcze później na ataku, ale jakoś mi nie odpowiadały inne pozycje wiec wróciłem na obronę.
Po pewnym czasie na treningach zaczęło mnie kusić, abym stawał na bramce i już jakoś miesiąc broniłem. Gdy pewnego dnia jechaliśmy na turniej do Szczecina, kiedy okazało się z nie ma bramkarza ucieszyłem się, bo wiedziałem że zagram na bramce zagrałem całkiem dobre zawody i zostałem już na tej pozycji do dzisiaj, ale patrząc ile nauczyłem się w obecnym klubie to jest nieporównywalne z tamta dyspozycja.
W tym klubie spędziłem wiele wspaniałych chwil, wiele wygranych turniejów i meczów, byliśmy bardzo zgraną ekipą, jedną z najlepszych w województwie.
Dwóch kolegów z podstawówki poszło właśnie do sportowego gimnazjum na Hożej i gdyż były testy pojechałem na nie i po dwóch dniach zadzwonili ze szkoły że zostałem przyjęty. Pod koniec roku szkolnego pojechałem z tatą na zebranie, a po nim miałem jechać, umówić się z trenerem Chemika Police w sprawie grania w tym zespole. Ale podszedł do mnie Trener z Pogoni i spytał, czy nie chciałbym jechać z nimi na obóz. No i zostałem zawodnikiem Pogoni Szczecin.
Jesteś dość młody, jak na twoje piłkarskie plany i pomysł edukacji daleko od domu zareagowali rodzice?
W tym klubie spędziłem wiele wspaniałych chwil, wiele wygranych turniejów i meczów, byliśmy bardzo zgraną ekipą, jedną z najlepszych w województwie.
Dwóch kolegów z podstawówki poszło właśnie do sportowego gimnazjum na Hożej i gdyż były testy pojechałem na nie i po dwóch dniach zadzwonili ze szkoły że zostałem przyjęty. Pod koniec roku szkolnego pojechałem z tatą na zebranie, a po nim miałem jechać, umówić się z trenerem Chemika Police w sprawie grania w tym zespole. Ale podszedł do mnie Trener z Pogoni i spytał, czy nie chciałbym jechać z nimi na obóz. No i zostałem zawodnikiem Pogoni Szczecin.
Jesteś dość młody, jak na twoje piłkarskie plany i pomysł edukacji daleko od domu zareagowali rodzice?
Na początku przyjechałem do internatu, w następnym dniu wyjechaliśmy na obóz integracyjny. Trwał on tydzień i później zaczęła się szkoła czyli nauka i obowiązki. W tygodniu mam treningi szkolne i klubowe jest ich razem około dziewięciu z basenem No i plus jeszcze jakiś mecz.
W klubie mamy około 3 treningów tygodniowo a reszta to treningi szkolne, ale w szkole jest dwóch trenerów i w tym jeden jest z klubu, chociaż ja mam bardzo często treningi bramkarskie. Czas tutaj
leci bardzo szybko przyjeżdżam w niedziele do szkoły wracam zależnie od meczu jakoś na 1/ 2 dni do domu i od nowa. Jeszcze niedawno tutaj byłem pierwszy raz a za jakiś czas będę już tu niestety ostatni.
leci bardzo szybko przyjeżdżam w niedziele do szkoły wracam zależnie od meczu jakoś na 1/ 2 dni do domu i od nowa. Jeszcze niedawno tutaj byłem pierwszy raz a za jakiś czas będę już tu niestety ostatni.
Na pewno zapamiętam ta szkole, ale w szczególności chłopaków, z którymi się żyłem i są jak rodzina. Było tutaj wiele śmiesznych sytuacji np.; rejonów internatowych czy szkolnych za jakieś głupie sytuacje, czy za zachowanie, które nie zawsze było odpowiadające wychowawcy, ale tez były przykre chwile. Poznałem wiele bardzo fajnych osób. Nie zapomnę tej szkół do końca życia to jest pewne.
Co dalej ze szkołą?
Już pomału trzeba myśleć nad nową szkoła. Na pierwszym planie jest Centrum Mistrzostwa Sportowego, tam chodzą zawodnicy z Pogoni. Jest tylko 16 miejsc a na obecna chwile jest już nas 23 około wiec na pewno nie zostaną wszyscy, będą też chcieli się dostać jacyś inni zawodnicy. Gdyby się nie udało jest tez opcja testów w innych klubach. Z ekstraklasy czy jakiś z pierwszej czy drugiej ligi. Ale gdyby coś to pójdę do jakowegoś liceum czy technikum. A grać będę i tak bo to moje całe życie. Mam parę takich rzeczy które również sprawiają mi dużo radości wiec myślę ze gdzie bym nie poszedł to sobie powinienem dać radę.
Jak reagują na twoją karierę rodzice i znajomi?
Moi rodzice są ze mnie dumni i twierdzą z daleko zaszedłem i tak, lecz dla mnie to dopiero początek wiem że mam u nich zawsze wsparcie co by się nie działo zawsze mogę na nich liczyć, za co im dziękuje. Wielkie wsparcie i pomoc zawsze mam u siostry, z która mogę o wszystkim porozmawiać zawsze mnie wesprze w trudnych chwilach, za co jej również dziękuje. Ona wie że u mnie również ma wsparcie. jest to zarazem siostra, jak i najlepsza przyjaciółka, gdy przychodziłem do Szczecina dużo mi pomagała. W szkole także mam niektórych bardzo dobrych kolegów i z cztery takie osoby, dla których mógłbym wszystko powiedzieć i wiem ze mam u nich wsparcie, bo zawsze, gdy mam do nich sprawę wysłuchają i zawsze pomogą. Koledzy z mojego miasteczka jak to koledzy nic zbytnio nie mówią o tym ale nieraz pytają jak tam i w ogóle. Na pewno chce ukończyć studia.
Jakie cele w karierze postawiłeś sobie na przyszłe lata?
Moim celem jest gra co najmniej w ekstraklasie lecz bardziej satysfakcjonowałaby mnie gra w moich ulubionych ligach czyli w niemieckiej lub angielskiej, ale w hiszpańskiej lub włoskiej tez bardzo bym chciał grać. Jest tam wiele klubów, które mają bardzo dobre marki. Moim marzeniem jest zagrać z orzełkiem na piersi w pierwszej reprezentacji. Ale na razie skupiam się na trenowaniu i w dążeniu do bycia jeszcze lepszym, aby moje cele i marzenia się spełniły ale na to trzeba sobie ciężko zapracować.
Wracając do treningów to jeszcze sobie ćwiczę w internacie dodatkowo. Jeszcze raz bardzo bym chciał podziękować mojej rodzinie, bo każdy się do tego przyczynił ze mogę być tu gdzie jestem od rodziców i rodzeństwa po babcie i wujków. Trenerom, którzy w głównej mierze się przyczynili do mojego rozwoju. Co najważniejsze, czyli zdrowia, bo jak ma się zdrowie i zdrowa rodzinę to ma się wszytko.
Kto jest twoim piłkarskim idolem?
Moimi ulubionymi bramkarzami są Iker Casillas i Artur Boruc ale jest jeszcze bramkarz, który jest także ulubionym ale w dodatku się na nim wzoruje jest to David De Gea.
Czego tobie życzyć na dalsze lata kariery?
A życzyć można mi chyba tego co najważniejsze czyli zdrowia bo jak ma się zdrowie i zdrowa rodzinę to ma się wszytko.
A życzyć można mi chyba tego co najważniejsze czyli zdrowia bo jak ma się zdrowie i zdrowa rodzinę to ma się wszytko.
Dziękuje za wywiad
Rozmawiał: Mateusz Szelążek.
Poszukujemy sportowych talentów, ludzi z marzeniami i celami? Chętnie z Wami porozmawiamy, zapraszamy do kontaktu na adres: redakcja@chojna24.pl