Grób w środku lasu, 30 lat temu rozbił się tu radziecki myśliwiec


25 marca 1987 roku pomiędzy Myśliborzem a Dębnem miała miejsce katastrofa myśliwca SU-24. Zginęło w niej dwóch młodych pilotów. Okoliczni mieszkańcy, którzy pamiętają wydarzenia sprzed 30-lat chcą upamiętnić tę tragedię. 

W wypadku radzieckiego samolotu zginęło dwóch młodych pilotów - kapitan Wiktor Siemienow i starszy lejtnant Igor Tierientjew. Maszyna rozbiła się w lesie niedaleko miejscowości Dyszno.


- Pamiętam ten huk był blisko mojej babci (...) szłam na kolonie a w domu aż się szyby w oknach trzęsły - wspomina Pani Maria. 

Samoloty na płycie lotniska w Chojnie. 
- W tamtym czasie będąc pracownikiem OTL Szczecin brygada transportowa Dębno byłem naocznym świadkiem, jak grupa żołnierzy radzieckich z lotniska w Chojnie zabezpieczała teren i zbierała szczątki samolotu oczywiście zawrócono nas i nie mogliśmy zabrać z tego terenu drewna - pisze na facebookowej stronie "Dyszno Ringenwalde" Pan Marek Gieruszyński.

Pomnik na miejscu katastrofy kilka lat temu i obecnie (fot. Alfred Borysewicz, facebook)
W miejscu katastrofy umieszczono kamienną mogiłę z elementami rozbitego samolotu, z biegiem czasu metalowe elementy zostały skradzione. Niedawno miejsce zostało uporządkowane przez okolicznych mieszkańców na czele z Edmundem Ziołą. 

Autorem zdjęć jest Alfred Borysewicz.
W rocznicę katastrofy mieszkańcy chcą upamiętnić tamto wydarzenie, zapalić symboliczne znicze i złożyć kwiaty. W ceremonii zorganizowanej przez E. Ziołę, Sołtysa i Radę Sołecką w Dysznie ma wziąć udział między innymi burmistrz Dębna i delegacja z Ambasady Rosyjskiej.
Redakcja

Prześlij komentarz

Nowsza Starsza